
W opinii przewoźników drogowych może to być krok dyskryminujący unijnych przewoźników wobec konkurencji ze wschodu.
„Zwracamy się do rządu, by zaniechał tego pomysłu. Uzasadniając go walką z szarą strefa gospodarki, tak naprawdę buduje się kolejne przeszkody dla biznesu. Chcemy, by nielegalny biznes był zwalczany, ale nie chcemy przeszkód dla legalnego“ – powiedział szef Linavy Algimantas Kondrusevičius.
Prezes polskiego zrzeszenia przewoźników Jan Buczek powiedział, że w Polsce podobny błąd poczyniono przed laty. „Państwo nic nie zyskało na ograniczeniach. Udało się nam wywalczyć, by limit ograniczenia z 200 litrów został zwiększony do 600 litrów“ – powiedział Buczek.
W rezolucji, pod którą podpisali się szefowie zrzeszeń przewoźników Litwy, Łotwy, Estonii i Polski odnotowano, że procedura sprawdzania ilości paliwa w bakach jeszcze bardziej ograniczy przepustowość na granicy i zaburzy pracę kierowców.