„Na razie nie można mówić, że kryzys czyha za rogiem, ale możemy zaobserwować pewne objawy spowolnienia” – powiedział dla dziennikarzy Vasiliauskas.
Zdaniem prezesa obecna sytuacja ekonomiczna Litwy wygląda lepiej niż przed kryzysem 2008 roku.
„Teraz mamy do czynienia z wzrostem, ale nasze prognozy różnią się od prognoz Ministerstwa Finansów. Jesteśmy bardziej ostrożni, ministerstwo bardziej optymistyczne. Oczywiście kiedyś doczekamy się do spowolnienia. Podstawowe pytanie polega na tym, czy będziemy przyszykowani” – wyjaśnił ekonomista.
Wnioski odnośnie przyszłorocznego budżetu Bank Litwy przedstawi w następnym tygodniu.