
Mamy jeden z najniższych podatków dochodowych w Unii Europejskiej, a dla małych firm obowiązuje jeszcze niższa stawka. Choć intencją jest wspieranie rozwoju małych przedsiębiorstw, to często prowadzi to do sytuacji, w której firmy celowo utrzymują niski poziom dochodów, by korzystać z ulg. W dłuższej perspektywie może to hamować rozwój gospodarczy – powiedział Šimkus.
Podkreślił, że wzrost podatku dla małych firm niekoniecznie wpłynie negatywnie na biznes. Wręcz przeciwnie – może pobudzić przedsiębiorstwa do ekspansji.
Gdyby taki system obowiązywał 40 lat temu w USA, nie zobaczylibyśmy „Microsoftu” ani „Apple” – firmy pozostałyby w garażu, korzystając z niskich podatków – dodał szef Banku Litwy.
Šimkus nie zgadza się z poglądem, że każda zmiana systemu podatkowego spowalnia gospodarkę. Jak zauważył, wpływ zależy od rodzaju podatku. Wskazał, że podatki majątkowe mają mniejszy wpływ na aktywność gospodarczą niż podatki dochodowe.
To, że Litwa ma jedne z najniższych stawek podatkowych w UE, może tłumaczyć szybki wzrost gospodarczy kraju. Jednak to nie oznacza, że nie należy eliminować luk i nieścisłości w systemie podatkowym – podsumował Šimkus.
Propozycja zmian w podatku dochodowym to część szerszej debaty nad reformą finansów publicznych na Litwie.