
Ekonomistka banku Greta Ilekytė, zwraca uwagę, że skoro wzrost płac nie dogonił wzrostu inflacji, siła nabywcza mieszkańca o przeciętnych zarobkach spadła w tym roku o ponad 5%.
Dlatego naturalne jest, że mieszkańcy częściej odmawiają niepotrzebnych zakupów, starają się nie wydawać i szukać tańszych marek.
Z kolei szefowa instytutu finansów banku Swed Jūrate Civilkienė zauważa, że kryzys energetyczny zapowiadający rekordowo drogi sezon grzewczy i niezwykle szybki wzrost cen towarów i usług przeraża ludność mniej niż wstrząsy finansowe, które dotknęły w 2020 r. na początku pandemii i w czasie wprowadzenia kwarantanny. W tym czasie prawie 2/3 populacji – 63% wskazało, że ogranicza wydatki.