
„Kontrolowanie importowanej energii elektrycznej jest bardzo trudne, przede wszystkim z przyczyn technicznych. W UE nie można zakazać importu energii atomowej, ponieważ to jest sprzeczne z wewnętrznymi zasadami. Zakaz importu energii atomowej z krajów nienależących do UE powinien uwzględnić założenia WTO” – oświadczył eurokomisarz.
Šefčovič ma pewne zastrzeżenia, czy zakaz importu zwiększy bezpieczeństwo elektrowni atomowych leżących poza granicami Unii. Celem UE jest przede wszystkim zapewniania najwyższych standardów bezpieczeństwa w budowanej elektrowni atomowej w białoruskim Ostrowcu.
W styczniu br. rząd Litwy postanowił, że Litwa będzie ograniczała import energii elektrycznej, pochodzącej z niebezpiecznych elektrowni w krajach trzecich. W ten sposób rząd zaakceptował inicjatywę społeczników, ale zasugerował autorom projektu, że powinni go znowelizować.
Ponad 50 tysięcy podpisów mieszkańców, popierających zakaz importu tak zwanej „brudnej energii elektrycznej”, podpisało się pod petycją, zainicjowaną przez konserwatystów.
W petycji chodziło przede wszystkim o prąd z budowanej nieopodal Wilna elektrowni atomowej w Ostrowcu. Wilno oskarża Mińsk o to, że siłownia jest budowana z naruszeniem międzynarodowych norm bezpieczeństwa.
Litwa niejednokrotnie na arenie międzynarodowej twierdziła, że elektrownia w Ostrowcu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju.
Elektrowni miałby ruszyć w 2018 r., a drugi — rok później. Zgodnie z życzeniem Aleksandra Łukaszenki ma być to najtańsza elektrownia atomowa w świecie.