Zdaniem Mikėnasa wprowadzenie opłat nie pogarsza w znaczący sposób sytuacji litewskich przewoźników, a od dawna na granicy już nie ma kolejek.
„Osobiście sądzę, że nie warto zaostrzać sytuacji, która i tak jest napięta. Byliśmy informowani o wprowadzeniu opłat podczas spotkania dwustronnej komisji we wrześniu i zgodziliśmy się na to, ponieważ każdy kraj ma prawo własnoręcznie decydować o podatkach” – oświadczył BNS Mikėnas.
„Podatek został wprowadzony nie tylko dla Litwy, ale również dla Europy oraz krajów WNP oraz dla samych Rosjan. Te opłaty nie są dyskryminacyjne (…) Wcześniej zarówno my, jak i Rosjanie mieliśmy ulgi. Obecnie sytuacja się zmieniła” – dodał szef „Linava”.
Mikėnas dodał, że obecnie nie ma kolejek na granicy.
„Litwa wyraziła zaniepokojenie, że z powodu zdarzających się trudności w nowym elektronicznym systemie opłat drogowych Federacji Rosyjskiej na granicach tworzą się kolejki, a przewoźnicy litewscy stykają się z nieudogodnieniami” – poinformowało we wtorek ministerstwo.
W nocie zaznaczono, że wprowadzony od 15 listopada podatek dróg federalnych nie odpowiada podpisanym przez Litwę i Rosję porozumieniom w dziedzinie transportu. Umowy te przewidują, że przewoźnicy obu krajów zwalniani są z opłat drogowych.
Litewskie ministerstwo poprosiło rosyjski resort o wyjaśnienie w jaki sposób będą rozwiązywane powstające trudności.
Wprowadzona przez Rosję opłata w okresie zimowym – do marca wynosi 2 eurocenty za 1 km, po 1 marca – 5 eurocentów. W porównaniu z innymi krajami opłata nie jest zbyt wysoka, jednak uwzględniając duże terytorium Rosji, gdzie jest około 50 tys dróg krajowych, koszty przewoźników wzrosną znacznie.
