
– Jestem rozczarowany pewnym chaosem tego procesu. Najwyraźniej stało się tak, ponieważ niektóre inicjatywy zostały zaprezentowane bez wcześniejszych uzgodnień i komunikacji – powiedział prezydent Nausėda we wtorek po spotkaniu z premierem Gintautasem Paluckasem.
Zdaniem głowy państwa, dyskusje wokół nowego podatku wywołały „jeśli nie panikę, to co najmniej poważne zaniepokojenie społeczne”, mimo że – jak twierdzi – nie ma ku temu rzeczywistych podstaw.
– Choćby niedawna demonstracja na placu Katedralnym: 95 procent osób uczestniczących w proteście albo w ogóle nie zapłaci podatku, albo zapłaci go w bardzo niewielkiej wysokości – powiedział prezydent, odnosząc się do protestu przeciwko planowanemu podatkowi, który odbył się pod koniec kwietnia.
– Ten komunikacyjny chaos sprawił, że ludzie zaczęli się obawiać rzeczy, których w rzeczywistości nie powinni się bać – dodał Nausėda.
Jak podkreślił, model podatku powinien zostać wcześniej dokładnie uzgodniony z wszystkimi partnerami koalicyjnymi i publicznie przedstawiony jako jednolita propozycja, a nie być kilkakrotnie zmieniany w trakcie debaty.
– Proces powinien był przebiegać zupełnie inaczej – stwierdził prezydent.
Tymczasem premier Gintautas Paluckas ogłosił we wtorek, że Ministerstwo Finansów pracuje nad nową wersją ustawy. Zgodnie z nią samorządy miałyby swobodę w ustalaniu tzw. „progów nieopodatkowanych” dla pierwszego mieszkania, jak również wysokości podatku – w granicach od 0,1 do 1 procenta.
Przypomnijmy, że dotychczas resort finansów przedstawił dwa różne warianty podatku od nieruchomości, jednak żaden z nich nie uzyskał poparcia koalicjantów socjaldemokratów.