
– W toku kilku miesięcy udało się wypracować kompromis, który oznacza, że większość mieszkańców Litwy, szczególnie w regionach, nie zapłaci żadnego podatku. W najgorszym razie będą to symboliczne kwoty – powiedział Nausėda.
Niższy podatek dla przeciętnych mieszkańców, wyższy dla właścicieli luksusowych nieruchomości
Nowe przepisy przewidują, że osoby posiadające pierwszy dom mieszkalny o wartości nieprzekraczającej 450 tys. euro (lub 900 tys. euro w przypadku dwóch współwłaścicieli) nie zapłacą podatku od nieruchomości. Opodatkowanie zacznie się dopiero po przekroczeniu tej kwoty. Dla pozostałych nieruchomości próg opodatkowania wyniesie 50 tys. euro.
– Granica 450 tys. euro oznacza, że podatek zapłacą osoby posiadające droższe nieruchomości. Ci ludzie z pewnością mogą sobie na to pozwolić – stwierdził prezydent, dodając, że wysokość stawek będzie ustalana przez samorządy i najpewniej pozostanie niewielka.
Nowe stawki: zależne od wartości i rodzaju nieruchomości
Dla głównego miejsca zamieszkania ustalono progresywne stawki od 0,1 do 1 proc., zależne od decyzji lokalnych władz. Dla drugiej i kolejnych nieruchomości stawki będą następujące:
- 50–200 tys. euro – 0,2 proc.,
- 200–400 tys. euro – 0,4 proc.,
- 400–600 tys. euro – 0,6 proc.,
- 600 tys. – 1 mln euro – 0,8 proc.,
- powyżej 1 mln euro – 1 proc.
Dla nieruchomości zaniedbanych przewidziano najwyższe stawki – od 1 do 5 proc., natomiast stawki dla nieruchomości komercyjnych pozostaną bez zmian – w granicach 0,5–3 proc., według uznania samorządów.
Prezydent: Komunikacja była błędna
Prezydent Nausėda, który już wcześniej krytykował sposób komunikacji polityków w sprawie reformy podatkowej, podkreślił, że niejasne komunikaty mogły przyczynić się do społecznego niezadowolenia i protestów.
– Gdyby od razu jasno wyjaśniono, że celem poprawek jest ochrona ludzi przed wzrostem obciążeń, być może uniknęlibyśmy protestów i zbędnych emocji. Dziś można jedynie ubolewać nad tym, co się wydarzyło – skomentował.
Dotychczas mieszkańcy Litwy płacili podatek od nieruchomości według progresywnych stawek od 0,5 do 2 proc., jednak tylko w przypadku wyjątkowo wysokiej wartości majątku. Nowe zasady mają objąć większy zakres nieruchomości, ale z wyraźnym wyjątkiem dla przeciętnych mieszkańców.