Napięcia między Izraelem a Iranem nie wpłyną na energetykę Litwy

Trwający konflikt między Izraelem a Iranem w regionie Bliskiego Wschodu, kluczowym dla światowych rynków energetycznych, według uczestników litewskiego rynku nie zakłócił dostaw skroplonego gazu ziemnego (SGZ) i ropy naftowej do Litwy.

zw.lt/BNS
Napięcia między Izraelem a Iranem nie wpłyną na energetykę Litwy

fot. BNS/Irmantas Gelūnas

Eksperci podkreślają jednak, że przedłużający się konflikt mógłby podnieść ceny surowców energetycznych, zwłaszcza gdyby doszło do przerw w dostawach przez cieśninę Hormuz, kluczową trasę dla państw eksportujących ropę i gaz naftowy w Zatoce Perskiej.

Importerzy dywersyfikują źródła dostaw

Mindaugas Navikas, dyrektor ds. handlowych państwowej firmy „KN Energies” zajmującej się rozwojem i eksploatacją infrastruktury energetycznej oraz terminalu SGZ w Kłajpedzie, poinformował, że działalność terminalu nie została zakłócona dzięki dywersyfikacji źródeł importu gazu.

Jak wyjaśnił, większość gazu trafia do terminalu nie z Półwyspu Arabskiego, lecz ze Stanów Zjednoczonych i Norwegii.

„Nie odnotowujemy zakłóceń w dostawach. Litwa otrzymuje SGZ z różnych źródeł, głównie z USA i Norwegii, dzięki czemu użytkownicy terminalu nie są zależni od szlaków prowadzących przez geopolitycznie wrażliwe miejsca, takie jak cieśnina Hormuz” – w wywiadzie dla agencji BNS powiedział Mindaugas Navikas, dyrektor ds. handlowych państwowej firmy „KN Energies”

Cieśnina Hormuz jest ważnym szlakiem wodnym między Iranem a państwami Zatoki Perskiej, prowadzącym na otwarte wody z bogatych w ropę i gaz krajów, takich jak Katar czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.

Litweska rafineria „Orlen Lietuva”, należąca do polskiej grupy energetycznej „Orlen”, również podała, że posiada kilku dostawców ropy.

„Dywersyfikujemy dostawy ropy, aby zapewnić stabilną pracę naszej rafinerii i dostawy paliw w regionie” – informuje „Orlen Lietuva”.

Firma podkreśla, że cena surowca naftowego stanowi tylko część końcowej ceny paliwa, na którą składają się również akcyza, składnik CO2 oraz podatek VAT.

„Orlen Lietuva”, zarządzająca jedyną w krajach bałtyckich rafinerią ropy oraz prowadząca hurtową sprzedaż paliw, nie prognozuje cen na rynku detalicznym.

Według danych Litewskiej Agencji Energetycznej (LEA) w tym roku Litwa importowała około 50% ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej, po 20% z Norwegii i Wielkiej Brytanii, 8% z Algierii oraz 2% ze Stanów Zjednoczonych.

Agencja zaznacza, że ropa z Arabii Saudyjskiej nie przechodzi przez cieśninę Hormuz.

Tymczasem większość importowanego przez Litwę w tym roku SGZ pochodzi ze Stanów Zjednoczonych (70%), a także z Norwegii (24%) i Trynidadu i Tobago (6%).

Wysokie ryzyko wzrostu cen surowców energetycznych

Darek Lysko, szef działu handlu gazem i operacji w firmie „Ignitis” dostarczającej prąd i gaz, stwierdził, że konflikt nie wpłynie krótko- i średnioterminowo na odbiorców w Litwie, chociaż ceny gazu mogą wzrosnąć w związku z globalnymi zakłóceniami.

Jak zaznaczył, Litwa, podobnie jak inne kraje bałtyckie i Europa, kupuje gaz ziemny z wyprzedzeniem, a bezpośredni import z Bliskiego Wschodu stanowi tylko do 5% SGZ.

„Ceny rosną z powodu obaw i spekulacji na rynku, nawet jeśli rzeczywiste dostawy nie zostały jeszcze przerwane. W dłuższej perspektywie, jeśli konflikt się rozwinie lub stanie się przewlekły, może to spowodować zmiany strukturalne w łańcuchach dostaw, szczególnie w Europie, która wciąż szuka alternatyw dla rosyjskiego gazu” – powiedział Darek Lysko, szef działu handlu gazem i operacji w firmie „Ignitis” dostarczającej prąd i gaz.

W pierwszych dniach konfliktu izraelsko-irańskiego uderzono w największy na świecie kompleks złóż gazu w Zatoce Perskiej – Południowego Parsu i Północnego Parsu, dzielonych przez Iran i Katar.

Irańskie media poinformowały w sobotę o potężnej eksplozji i pożarze po uderzeniu izraelskiego drona w jeden z obiektów Południowego Parsu.

Lysko podkreślił, że gaz z tego złoża transportowany jest przez cieśninę Hormuz, głównie do Azji, i że pożar wywołał obawy dotyczące możliwości eksportu gazu przez Katar.

Navikas dodał, że w przypadku przedłużającego się lub eskalującego konfliktu rynek SGZ, szczególnie w Azji, może napotkać na zakłócenia dostaw i wahania cen, co wpłynie także na konsumentów w Litwie.

„Ceny gazu ziemnego na Litwie zmieniają się wraz z głównym europejskim indeksem TTF. W tym kontekście terminal SGZ w Kłajpedzie pozostaje ważnym elementem bezpieczeństwa energetycznego regionu” – zaznaczył Navikas.

Tymczasem ceny ropy typu „Brent”, które we wtorek po południu zbliżały się do 75 euro za baryłkę, mogą osiągnąć 100 euro, jeśli Iran zdecyduje się zablokować cieśninę Hormuz, prognozował w poniedziałek bank „Swedbank”.

„Możliwe, że wyższe ceny ropy utrzymają się dłużej, szczególnie jeśli sytuacja będzie się eskalować. Oznacza to ryzyko inflacji i większą niepewność” – napisała w komentarzu dla mediów ekonomistka banku Greta Ilekytė.

Według niej cena ropy stanowi obecnie około 30% końcowej ceny paliwa, ale w miarę zaostrzania się konfliktu i wzrostu ceny surowca, paliwo na Litwie stanie się droższe.

„Bardzo prawdopodobne, że w najbliższych dniach zobaczymy zmiany na stacjach benzynowych – paliwo podrożeje” – dodała ekonomistka „Swedbanku”.

Lysko wskazał, że w najlepszym scenariuszu konflikt się uspokoi, rozpoczną się negocjacje, a uderzenia w infrastrukturę krytyczną ustąpią. Wówczas ceny ropy i innych surowców energetycznych się ustabilizują, a transport przez cieśninę Hormuz będzie bezpieczny.

Zaznaczył, że możliwy jest również scenariusz, w którym konflikt będzie się przeciągać, lecz bez wybuchu wojny na szeroką skalę, co spowoduje wzrost i niestabilność cen ropy oraz inflację.

Najgorszy scenariusz, według przedstawiciela „Ignitis”, to zamknięcie cieśniny Hormuz i wywołanie globalnego kryzysu handlowego i niedoboru surowców, co grozi recesją gospodarczą.

„Najgorszy scenariusz to pełnoskalowa wojna w regionie, zamknięcie cieśniny Hormuz, zakłócenie światowego handlu z Katarem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, gwałtowny wzrost cen ropy do rekordowych poziomów i hiperinflacja na całym świecie” – powiedział Lysko.

Izrael w zeszłym tygodniu jako pierwszy uderzył na Iran, atakując irańskie obiekty jądrowe i wojskowe oraz najwyższych rangą oficerów, argumentując to chęcią powstrzymania irańskich prób zdobycia broni jądrowej.

Iran, który dotychczas utrzymuje, że jego program nuklearny ma cele cywilne, odpowiedział Izraelowi własnymi atakami rakietowymi.

PODCASTY I GALERIE