,,Mówiąc o elektrowni atomowej – nie jesteśmy nigdzie indziej, niż cała Europa i w pewnym sensie cały świat. W Europie jest sześć aktualnych projektów budowy elektrowni atomowych i wszystkie są w tym samym miejscu, z wyjątkiem tych, które posiadają pewne ulgi finansowe w zamian za określone zobowiązania’’ – we czwartek podczas konferencji energetycznej mówił D.Misiūnas.
Zdaniem szefa grupy Lietuvos energija, obecne prognozy nie udowadniają ekonomicznej efektywności elektrowni atomowej w Wisaginii.
,,Nie możemy dzisiaj liczbowo udowodnić, że elektrownia atomowa będzie finansowo konkurencyjna. Mogłaby by być, jeżeli dajmy na to, tak jak w Finlandii ludzie robią pieniężną zrzutę i nikt nie wymaga zwrotu’’ – tłumaczył D.Misiūnas.
Specjalista twierdzi, że na ożywienie projektu wpływ miałyby zewnętrzne działa. Mogłyby to być ceny CO2.
,,Czynniki zewnętrzne będą miały decydujący wpływ (…). Na większość pytań odpowie jednak czas’’ – zauważył D.Misiūnas.
Z kolei minister energetyki Jarosław Niewierowicz mówił na początku marca, iż jest spora szansa, aby zrealizować projekt budowy nowej elektrowni atomowej w Wisagini.
„Bardzo poważnie oceniamy nasze własne projekty dotyczące produkcji energii elektrycznej, wśród nich jest również budowa elektrowni atomowej” – uważa J. Niewierowicz.
Zdaniem ministra, na Litwie nie ma za wiele alternatyw, aby zapewnić konkurencyjność w produkcji elektryczności.
„Energia atomowa jest właśnie tym, co może uchronić nas od wahania cen, od pewnego sposobu traktowania nas monopolistycznie. To jest jedno z najlepszych wyjść. Dodajmy również, że nie będziemy realizowali projektu za wszelką cenę” – oświadczył J. Niewierowicz.