„Jestem nadal zwolennikiem trzymania się własnego stanowiska, ponieważ sadzę, że przyłączenie Wilna w znacznym sposób zwiększy wskaźniki ekonomiczne projektu. Tym bardziej, że przyłączenia Wilna żąda Sejm w przyjętej w grudniu rezolucji. Sejm poparł taki wariant i kazał przeanalizować pozostałe warianty. Dlatego sądzę, że zmiana własnego stanowiska byłaby przedwczesna. Razem z premierem planujemy omówić tę sprawę w czwartek” – powiedział BNS minister.
Zdaniem polityka Litwa powinna przede wszystkim pilnować swego ekonomicznego interesu, dlatego warto zaczekać na pełną analizę. „Obecnie taką analizę przygotowuje spółka Aecom, która dokonała również pierwszej analizy dotyczącej Rail Baltica. Przeprowadzając badania spółka będzie opierać się na tą sama metodologię oraz na te same dane, tak jak było w pierwszym wariancie. Dlatego warto zaczekać na wyniki, ponieważ będziemy mieli bardziej obszerny obraz” – zaznaczył minister.
R. Sinkevičius zaznaczył, że jest duże prawdopodobieństwo, iż jeszcze w tym roku powstanie wspólna spółka.
Komisja Europejska oświadczyła w poniedziałek, że dążenia Litwy w sprawie przyłączenia Wilna do projektu linii kolejowych Rail Baltica są niezgodne z przepisami Unii Europejskiej.
W opinii koordynatora projektu Pawła Teliczki, Bruksela nie rozumie, dlaczego Litwa nagle zmieniła wizję projektu, popierając wcześniej trasę przez Kowno. Teliczko uprzedził, że w przypadku ubiegania się o dofinansowanie ze środków UE, w ciągu kilku najbliższych miesięcy powinna być utworzona wspólna spółka. ,”Nie możemy zmienić trasy, włączając Wilno, ponieważ w tym przypadku złamiemy przepisy” – oświadczył koordynator projektu.
Zdaniem Teliczki, KE mogłaby przyłączyć Wilno do wspólnego projektu jedynie w przyszłości, po przeprowadzeniu studium wykonalności, które mogłoby potwierdzić, że jest to niezbędne.