
Liudas Dapkus, szef wydziału komunikacji Służby Zatrudnienia, mówi, że pomyłka wiąże się ze zmianami w prawie w czasie pandemii i dużym obciążeniem.
„Sytuacja związana jest z nowelizacjami ustaw. Jedna z nich została przyjęta w kwietniu. W niej stwierdzono, że pracodawcy, którzy utworzyli miejsca pracy dzięki państwowym środkom pomocy, nie mogą otrzymać dopłaty do wynagrodzenia pracownika przestojowego. Ale państwo zdecydowało się pomóc i przyjęło poprawkę, w której stwierdzono, że w czasie przestoju można uzyskać wsparcie, o które ubiegają się te firmy” – powiedział Dapkus w wywiadzie dla radia LRT.
Według niego, przedsiębiorcy mieli nadzieję, że po kwarantannie takie wsparcie pozostanie, więc poprosili o pomoc, a Służba Zatrudnienia spełniła prośby i przelała pieniądze.