
Z danych Eurostatu wynika, że w 2013 roku kraje UE wyeksportowały do Rosji żywność, napoje oraz produkty rolne warte w sumie 10,4 mld euro. To stanowi niecały 0,1 proc. unijnego PKB – informuje portal wyborcza.biz.
Najwięcej żywności i napojów wysyłają do Rosji Niemcy – w zeszłym roku za 1,4 mld euro. Ale to największa unijna gospodarka. Na drugim miejscu jest Litwa – eksport żywności i napojów do Rosji w zeszłym roku był warty aż 1,29 mld euro (niecały 1,1 mld euro jeśli nie liczyć napojów). A to stanowi ponad 3 proc. litewskiego PKB.
Biorąc pod uwagę eksport produktów mlecznych, najbardziej może ucierpieć Holandia (eksport do Rosji w 2013 roku był wart 257 mln euro), Finlandia (253 mln euro) i Litwa (160 mln euro).
W sumie produkty mleczne wysyłane z UE do Rosji w 2013 roku były warte ponad 1,3 mld euro. Zdecydowanie najwięcej z tej kwoty stanowiły różnego rodzaju sery i twarogi. Największym ich unijnym eksporterem do Rosji jest Holandia (232,5 mln euro), Niemcy (141 mln euro), Litwa (136 mln euro), Finlandia (126 mln euro) oraz Polska (107 mln euro).
Bardzo dużą kategorią w eksporcie żywności z krajów UE do Rosji stanowią warzywa i owoce. Największym eksporterem owoców do Rosji w UE wcale jednak nie jest Polska, a Litwa. W zeszłym roku nasz kraj sprzedał do Rosji owoce warte 339,5 mln euro, a warzywa warte 309,5 mln euro. Przy czym wyróżniającymi warzywami były pomidory, których Litwini sprzedali do Rosji za 122 mln euro.
Podobne dane przytaczają także analitycy litewscy.
„Śmiem twierdzić, że państwa bałtyckie ucierpią bardziej niż Unia Europejska, ponieważ część ich eksportu jest w większa, niż w innych państwa UE. Eksport do Rosji z Litwy, Łotwy i Estonii jest nieco większy, warto podkreślić, że również ilość produktów żywnościowych jest niemała. Jeżeli mówimy o ogólnym eksporcie produktów żywnościowych do Rosji, to wynosi on 5 mld litów. Eksport produktów pochodzenia litewskiego stanowi ponad 1 mld litów. – mówił w wywiadzie dla Litewskiego Radia główny analityk SEB Banku Gitanas Nausėda.
Z kolei analityk Swedbanku Nerijus Mačiulis prezentuje poglądy bardziej optymistyczne.
„Litewscy producenci nie są bardzo podatni na Rosję, ponieważ tylko 5 proc. całej produkcji eksportujemy do Rosji. Sektor rolniczy w ogóle niewiele eksportuje. Nie należy się zbytnio obawiać, gdyż istnieją alternatywne rynki”- uważa N. Mačiulis.