Kubilius: Mamy historyczne porozumienie w sprawie budowy elektrowni w Wisagini

Lider sejmowej opozycji konserwatysta Andrius Kubilius oświadczył, że porozumieniu partyjnym udało się osiągnąć historyczne porozumienie w sprawie budowy nowej elektrowni atomowej w Wisagini.

BNS
Kubilius: Mamy historyczne porozumienie w sprawie budowy elektrowni w Wisagini

Fot. BFL/Vygintas Skaraitis

„Osiągnęliśmy gruntowne, a nawet historyczne porozumienie w sprawie kontynuacji projektu dotyczącego budowy nowej elektrowni atomowej (…). To porozumienie tworzy mocne podstawy dla projektu” – powiedział dziennikarzom konserwatysta.

W porozumieniu w sprawie podstawowych wytycznych polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obronności na lata 2014-2020, które podpisali w ubiegłą sobotę przedstawiciele koalicji rządzącej oraz partii opozycyjnych, zobowiązano się do jak najszybszej realizacji projektu. W umowie napisano, że uzależnienie się od postsowieckiego systemu energetycznego może sprawiać zagrożenie dla bezpieczeństwa Litwy.

Zdaniem Kubiliusa porozumienie zezwoli premierowi prowadzić bardziej klarowne rozmowy z regionalnymi partnerami.

„Jeśli któryś z regionalnych partnerów zrezygnuje z uczestnictwa w tym projekcie, w takim wypadku trzeba będzie poszukać nowych partnerów. Trzeba jednak ruszać do przodu. Spowodowany przez Rosję kryzys w regionie udowodnił, że wiązać na przyszłość import energii elektrycznej z Rosją jest czymś niebezpiecznym i nieodpowiedzialnym” – podkreślił polityk.

Sygnatariuszami dokumentu zostali premier Algirdas Butkevičius, przewodnicząca Sejmu Loreta Graužinienė, wiceprzewodniczący Sejmu Jarosław Narkiewicz, lider opozycji Andrius Kubilius, przewodniczący Związku Liberałów Eligijus Masiulis, zastępca Porządku i Sprawiedliwości Kęstas Komskis, członek partii Droga Odwagi Valdas Vasiliauskas. W jednym z punktów porozumienia zapisano, że w jak najszybszym czasie ma być przyjęta Ustawa o mniejszościach narodowych

Zapytany przez dziennikarzy, czy Kubilius wierzy, że partie AWPL oraz Porządek i Sprawiedliwość będą przestrzegały podpisanych zobowiązań, bo wśród sygnatariuszy nie ma liderów tych partii. Były premier odrzekł, że sądzi, iż przedstawiciele tych partii mieli odpowiednie pełnomocnictwa.

PODCASTY I GALERIE