KE przedstawi zarzuty wobec Gazpromu

Komisja Europejska ma przedstawić w środę formalne zarzuty wobec rosyjskiego Gazpromu o nadużywanie monopolistycznej pozycji we wschodnich krajach UE. Według unijnych źródeł sprawa ta będzie dyskutowana na kolegium komisarzy, które ma się zakończyć ok. godz. 12.

PAP
KE przedstawi zarzuty wobec Gazpromu

fot. PAP/EPA/ Sergei Ilnitsky

Oficjalnie służby prasowe KE nie wypowiadają się w tej sprawie, jednak kroki wobec Gazpromu zapowiadała już w lutym unijna komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager. „Sądzę, że możemy posunąć tę sprawę do przodu w stosunkowo krótkim czasie” – mówiła w rozmowie z „Wall Street Journal”.

Dochodzenie przeciwko Gazpromowi ws. domniemanych praktyk monopolistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej zaczęło się we wrześniu 2012 r. KE rozpoczęła przygotowania do wydania oświadczenia o zastrzeżeniach (statement of objections) już w 2013 r., jednak później sformułowanie zarzutów zostało opóźnione przez konflikt na Ukrainie.

KE miała podejrzenia, że Gazprom segmentuje rynek gazowy, utrudniając wolny przepływ gazu między krajami Europy Środkowo-Wschodniej. Badała też, czy koncern nie przeciwdziała dywersyfikacji dostaw gazu do tego regionu oraz czy nie narzuca klientom (krajom regionu) nieuczciwych cen, wiążąc je w stałej formule z cenami ropy. Takie działania mogą zostać uznane za szkodliwe dla konsumentów i prowadzące do pogorszenia bezpieczeństwa dostaw.

Uruchomienie dochodzenia było efektem niezapowiedzianych wizyt inspektorów KE w 20 spółkach z 10 krajów UE położonych w Europie Środkowo-Wschodniej. Wizyty odbyły się w firmach zajmujących się dostawami, przesyłem i magazynowaniem gazu dostarczanego m.in. przez Gazprom. Inspekcje miały miejsce we wrześniu 2011 roku, a inspektorzy zawitali m.in. do polskiego PGNiG, kupującego gaz od rosyjskiego koncernu, oraz do państwowego operatora gazociągów przesyłowych Gaz-System.

Komisja wyjaśniała, że jedną z przyczyn uruchomienia postępowania antymonopolowego wobec Gazpromu było utrzymywanie się wysokich cen gazu w Europie Środkowo- Wschodniej, także w Polsce, pomimo kryzysu i ich spadku w Europie Zachodniej.

Kupujący błękitne paliwo od Gazpromu polski PGNiG złożył w lutym 2012 r. w Trybunale Arbitrażowym w Sztokholmie pozew przeciw Gazpromowi i jego spółce Gazprom Eksport, domagając się zmiany zasad ustalania cen gazu. Ostatecznie Gazprom zgodził się na zmianę warunków, a PGNiG wycofał pozew. Jednak decyzja KE może mieć wpływ na trwające obecnie negocjacje polskiej spółki z Gazpromem.

Możliwość podjęcia rozmów dało tzw. okno negocjacyjne, które otworzyło się w listopadzie ub. roku. Termin ten został uzgodniony dwa lata temu, kiedy to PGNiG i Gazprom zawarły aneks do kontraktu jamalskiego. Okno otwarte jest przez pół roku, a więc do maja br. firmy mają czas na dogadanie się.

Eksperci zwracają uwagę, że choć w domenie publicznej nie ma oficjalnej informacji o tym, jaka ilość gazu w kontrakcie jamalskim jest indeksowana do cen ropy, to jakaś część ceny, którą płaci za gaz PGNiG, zależy od średniej ceny ropy z ostatnich 9 miesięcy.

Przedmiotem śledztwa KE wobec Gazpromu jest też klauzula zawarta w niektórych kontraktach Gazpromu z krajami Europy Środkowo-Wschodniej, zakazująca im reeksportu gazu przesyłanego z Rosji. Taką klauzulę w długoterminowej umowie gazowej z Rosją zniosła Polska w czasie negocjacji gazowych w 2010 r., w które zaangażowana była KE.

Za praktyki monopolistyczne na rynku UE firmom grozi kara w wysokości do 10 proc. rocznych przychodów. W przypadku Gazpromu grzywna mogłaby sięgać od kilku do kilkunastu miliardów dolarów.

Sformułowanie przez KE zarzutów będzie oznaczało wstępne potwierdzenie podejrzeń ws. antykonkurencyjnych praktyk rosyjskiego giganta. Nie będzie to jednak równoznaczne z karą, bo do oświadczenia o zastrzeżeniach firma ma prawo się odnieść w ciągu kilku tygodni. Po wysłuchaniu jej argumentów KE będzie mogła podjąć ostateczną decyzję w tej sprawie.

PODCASTY I GALERIE