
,,Przewoźnicy, to właśnie ten sektor, który jest najbardziej narażony na straty ze względu na rosyjskie sankcje, jednak w ostatnim czasie udało im się dostosować do zaistniałej sytuacji. W dużym stopniu zależało to od reeksportu, który zwiększył się na Litwie i dawał pracę na Wschodzie. Teraz sytuacja komplikuje się i przewoźnicy będą musieli wymyślić jakieś argumenty, bo w takich okolicznościach wiara w to, że rynek wschodni znów się otworzy, jest skomplikowane. Najbardziej trzeba ubolewać nad sektorem transportowym” – powiedział Gitanas Nausėda, zastępca prezesa banku SEB.
Ekonomista sądzi, że straty w sektorze transportowym mogą przyczynić się do tego, że PKB zmniejszy się o 0,5 proc.