
Poinformował też, że w tym momencie operatorzy energii z obu krajów pracują nad tym, żeby ustalić przyczynę awarii i przywrócić w pełni dostawy prądu.
Polityk zaprzeczył spekulacjom, jakoby awaria była wynikiem cyberataku.
„W tej chwili nie ma co do tego żadnych przesłanek” – napisał w serwisie X szef Rady Europejskiej.
Portugalskie Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa także podkreśliło w swoim oświadczeniu, że obecnie nie ma sygnałów świadczących o tym, że chodzi o atak hakerski.
Szefowa Komisji Europejskiej poinformowała na X, że rozmawiała już na temat przerwy w dostawach prądu na Półwyspie Iberyjskim z hiszpańskim premierem. Polityczka zapowiedziała, że Komisja monitoruje sytuację wspólnie z władzami obu państw, organami europejskimi i unijną Grupą Koordynacyjną ds. Energii Elektrycznej (ang. Electricity Coordination Group, ECG).
„Będziemy koordynować wysiłki i dzielić się informacjami, aby pomóc w przywróceniu systemu elektroenergetycznego. Zgodziliśmy się pozostać w ścisłym kontakcie” – podkreśliła von der Leyen.
Wcześniej rzeczniczka KE poinformowała, że Komisja pozostaje w kontakcie z władzami obu państw, a także europejskimi operatorami odpowiedzialnymi za przesył energii elektrycznej (ENTSO-E), aby zrozumieć przyczynę awarii prądu w tych krajach i jej konsekwencje.
W poniedziałek około godz. 12.30 w kontynentalnej Hiszpanii, części Portugalii i Francji wystąpiła duża awaria prądu. W jej rezultacie w Lizbonie i Madrycie przestały działać metro, telefony, sygnalizacja świetlna i bankomaty. Część szpitali funkcjonuje w trybie awaryjnym.
Hiszpański operator sieci Red Electrica przekazał, że przyczyna awarii jest w tym momencie nieznana, ale jest to najpoważniejsza taka sytuacja w historii kraju. Firma poinformowała też, że po godz. 14 zaczęła powoli przywracać prąd na południu i północy kraju, ale naprawa sieci może zająć nawet 6-10 godzin.