Ceny energii elektrycznej. Czy możliwa jest stabilność?

Rząd musi „zamrozić” ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na poziomie 24 centów za kilowatogodzinę do 1 lipca przyszłego roku, w przeciwnym razie w 2023 r. stanie się ona o 80% droższa dla mieszkańców - informuje przedstawicielka Pałacu Prezydenckiego.

BNS
Ceny energii elektrycznej. Czy możliwa jest stabilność?

Fot. BNS/Paulius Peleckis

„Jeżeli nie zamrozimy cen na tym poziomie (24 cnt/kW – BNS), oznacza to, że od stycznia elektryczność drożeje o 40% i o kolejne 40% od lipca. Tak teraz konstruowane są prawa” – powiedziała we wtorek Irena Segalovičienė, główna doradczyni prezydenta ds. gospodarczych i społecznych, we wtorek w wywiadzie dla radia „Žinių radijas”.

Według doradczyni, państwo jest zdolne do takiego kroku.

„Według naszych wyliczeń, którymi podzieliliśmy się z rządem, państwo jest w stanie ograniczyć do tego poziomu bestialski wzrost cen energii elektrycznej, aby stworzyć większą stabilność i jaśniejszą perspektywę” – powiedziała I. Segalovičienė.

Minister energetyki Dainius Kreivys powiedział, że od stycznia ceny energii elektrycznej dla odbiorców będą stałe, ale ich konkretna wysokość będzie zależała od możliwości budżetowych.

Premier Ingrida Šimonytė powiedziała, że ​​w przyszłorocznym budżecie na wyrównanie cen energii przeznaczono ponad 1 mld EUR – ciepła, prądu i gazu. Przedstawiciele Pałacu Prezydenckiego twierdzili wcześniej, że rekompensata dla mieszkańców musi być wyższa niż obecne 9 centów.

Publiczna cena energii elektrycznej za standardowy plan dla jednej strefy czasowej wynosi obecnie 33 centy, ustalane przez Państwową Radę Regulacji Energetyki co sześć miesięcy. W drugiej połowie tego roku państwo wypłaca rekompensatę w wysokości 9 centów, więc konsumenci płacą 24 centy.

Obecna publiczna cena energii elektrycznej jest aktualna dla ok. 380 tys. konsumentów w gospodarstwach domowych (46,5% odbiorców trzeciego etapu) zużywający do 1000 kilowatogodzin energii elektrycznej rocznie i należący do trzeciego etapu liberalizacji rynku, którzy nie wybrali jeszcze niezależnego dostawcy. Musieli to zrobić do połowy grudnia br., ale rząd zamierza przesunąć ten termin o 3-4 lata.

PODCASTY I GALERIE