
Redakcja ZW.LT: Jakie jest historyczne tło Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych i dlaczego właśnie 1 marca obchodzimy to święto?
Konsul RP na Litwie Dariusz Wiśniewski: 1 marca został wybrany dlatego, że w 1951 roku właśnie 1 marca wykonano wyroki śmierci na ostatnim dowództwie Niezależnej Organizacji Wojskowej. 7 osób, które zostały osądzone przez komunistyczny sąd, otrzymały wyroki śmierci, zginęły 1 marca 1951 roku w warszawskim więzieniu na Mokotowie. Stąd wybór daty. Natomiast samo święto zostało ustanowione z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, odpowiednią ustawą sejmową przyjętą przez Aklamację i jest obchodzone w Polsce od 2011 roku.
ZW: Jakie znaczenie ma pamięć o Żołnierzach Wyklętych dla Polaków na Litwie, zwłaszcza w kontekście wspólnej historii polsko-litewskiej?
D. W. : Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie po dwóch miesiącach pobytu na Litwie. Mogę powiedzieć, że dla Polaków mieszkających w Polsce, ale także Polaków mieszkających poza granicami kraju, na przykład we Francji to środowisko znam dosyć dobrze, czy w Kanadzie też dosyć dobrze je poznałem, to święto jest, można powiedzieć, stałym elementem naszego polskiego kalendarza, w którym obchodzimy święta narodowe, święta religijne, ponieważ Żołnierze Niezłomni, Żołnierze Wyklęci to ta część naszej historii, którą dopiero odkrywamy, poznajemy lepiej od niedawna. Pamiętam, że w latach siedemdziesiątych, kiedy byłem uczniem szkoły podstawowej, a potem liceum nie mówiono o Żołnierzach Wyklętych, nie mówiono o Żołnierzach Niezłomnych inaczej jak bandyci. Mówiono o bandach w kulturze popularnej, czy to w niektórych filmach, czy w niektórych książkach, powieściach przekazywany był przede wszystkim, żeby nie powiedzieć wyłącznie, ten zły, pejoratywny obraz Żołnierzy Wyklętych, Żołnierzy Niezłomnych. Natomiast my dzisiaj dzięki prowadzonym szeroko, nie tylko przez Instytut Pamięci Narodowej, ale przez różne instytucje, badaniom naukowym wiemy, że rzeczywistość była o wiele bardziej skomplikowana, złożona, że ci, których dzisiaj nazywamy Żołnierzami Niezłomnymi to byli w ogromnej większości Żołnierze Armii Krajowej, którzy nie wykonali rozkazu ostatniego dowódcy generała Okulickiego o samorozwiązaniu się Armii Krajowej i przejściu do innego rodzaju działalności. To byli ci, którzy uznali, że ta nowa rzeczywistość przyniesiona ze wschodu przez Armię Czerwoną i Ludowe Wojsko Polskie to nie jest ta Polska, o której oni walczyli. I stojąc przed tym niezwykle trudnym pytaniem, co robić, mając przed sobą ten dylemat, czy pozostać w lesie, kontynuować działalność konspiracyjną, czy też złożyć broń, pójść do szkoły, zaangażować się w odbudowę kraju, oni wybrali to pierwsze. I nam z dzisiejszej perspektywy, myślę, bardzo trudne jest i właściwie w pewien sposób niestosowne jest ocenianie tego wyboru moralnego, jakiego oni dokonywali. Także dzięki obchodom tego Dnia Pamięci Żołnierzy Niezłomnych, Żołnierzy Wyklętych, ci dwudziestoletni, osiemnastoletni czy dwudziestokilkuletni młodzi ludzie, można powiedzieć, stają się w pewien sposób wzorcami pewnych zachowań, tak jak Danuta Siedzikówna-Inka, która w dzień przed wykonaniem na niej wyroku śmierci w rozmowie ze spowiednikiem powiedziała te brzemienne słowa mojej babci, że zachowałam się jak trzeba. I w tym momencie przedstawianie życiorysów, postaw tych ludzi i przywoływanie ich słów zachowałam się jak trzeba, myślę, powoduje, że wielu młodych ludzi w Polsce nie tylko zadaje sobie pytanie, co to znaczy zachować się jak trzeba dzisiaj, albo pytanie, mam nadzieję zawsze pozostające tylko pytaniem hipotetycznym, jak ja bym się zachował w takiej sytuacji, co ja bym zrobił, na ile potrafiłbym wytrzymać taką czy inną presję, tak jak była z Inką, która nie wydała żadnego ze swoich współbraci, współżołnierzy. Więc to święto, myślę, dzięki już tej kilkunastoletniej tradycji jego obchodów jest na trwałe wpisane w ten nasz polski kalendarz i że tak już zostanie.
ZW: Jakie wartości niesione przez Żołnierzy Wyklętych mogą być inspiracją dla współczesnego społeczeństwa?
D. W. : Możemy z dzisiejszej perspektywy powiedzieć, że mamy to szczęście, że przed nami aż tak dramatyczne wybory nie stoją. Byli to niewątpliwie polscy patrioci, byli to niewątpliwie ludzie, którzy byli przywiązani do tych ideałów, do swojej przysięgi składanej przy wstąpieniu do AK, chcieli służyć Ojczyźnie, chcieli bronić swojego honoru. Bardzo wielu z nich traktowało swoją motywację też w kategoriach religijnych, także to hasło Bóg, honor i Ojczyzna było im bardzo, bardzo bliskie. Natomiast Polska dzisiejsza obchodząc pamięć o nich wszystkich, czcząc ich pamięć, czczi z jednej strony ich patriotyzm, ich oddanie sprawie wolności w sprawie narodowej, z drugiej strony przywraca im twarze, odkrywa ich miejsca spoczynku. Przecież przez ostatnie kilkanaście lat zostały w Warszawie i nie tylko w Warszawie na tej słynnej łączce odnalezione groby tych, którzy byli chowani bezimiennie, którzy byli chowani w taki sposób przez ówczesne władze, żeby pamięć o nich została całkowicie wymazana.
ZW: Bieg Tropem Wilczym cieszy się coraz większą popularnością. Jakie znaczenie ma to wydarzenie dla promocji historii Żołnierzy Wyklętych wśród młodego pokolenia na Litwie?
D. W. : Dzięki takim nowym, kreatywnym, twórczym sposobom promowania polskiej historii, promowania historii lokalnej, coraz więcej młodych ludzi zainteresuje się problematyką w ogóle historyczną. I to dzięki takim wydarzeniom właśnie jak bieg wilczym tropem, czy dzięki obchodom lokalnym takim jak wczorajsze obchody w siedmiu miejscach regionu solecznickiego, czy jutrzejsze obchody w Tuskulanum, gdzie właśnie bardzo licznie reprezentowana była młodzież z polskich szkół. Ci ludzie dowiadują się czegoś o historii swoich małych ojczyzn i można powiedzieć budują w sobie to poczucie patriotyzmu i też pewnej odpowiedzialności, no bo kiedy poznają losy tych dwudziestolatków, czy ludzi niewiele starszych od siebie, którzy oddali życie za świętą sprawę wolności, oddali życie za sprawę polskości, myślę, że u wielu z tych młodych ludzi pojawia się pytanie co ja dzisiaj mogę zrobić dla sprawy polskiej? Czy we właściwy, prawidłowy sposób kontynuuję to dziedzictwo, które jest moim dziedzictwem i myślę, że niektórzy z nich zadają sobie to pytanie, czy zachowuję się jak trzeba.
ZW: W jaki sposób edukacja historyczna i świadomość dziedzictwa mogą wpłynąć na zaangażowanie młodych ludzi w życie społeczne i patriotyczne?
D. W. : Myślę, że w bardzo wielu krajach to co nazywamy potocznie polityką historyczną, to co nazywamy pracą edukacyjną z młodzieżą jest jednym z priorytetów zarówno działań władz centralnych, jak i władz samorządowych, czy działań różnych organizacji, chociażby takich jak Garnizon Nowa Wilejka, czy inne grupy rekonstruujące historię. Jeżeli wiemy skąd przychodzimy, jeżeli znamy swoje dziedzictwo, to myślę łatwiej jest nam podejmować wybory dokąd iść, w którą stronę iść. I myślę, że w wielu głowach młodszych i starszych dzięki takim obchodom, dzięki takim wydarzeniom pojawia się to pytanie, co ja mogę zrobić dla swojej społeczności, co ja mogę zrobić dla mojej ojczyzny, co ja mogę zrobić, żeby to dziedzictwo, które dostałem od swoich przodków, żeby ono nie zostało roztrwonione. I ja osobiście bardzo się cieszę, że na tak wielu poziomach, w tak wielu dziedzinach edukacyjnej przede wszystkim, ale także na przykład ochrony i uporządkowania miejsc pamięci, czy właśnie udział w manifestacjach patriotycznych.
„5 pytań do…” to nowa rubryka na portalu ZW.LT, w której publikowane są wywiady z Polakami z Wileńszczyzny. W ramach tej serii omawiane są ważne wydarzenia, a także kluczowe daty, które mają szczególne znaczenie dla naszej społeczności.
