Szef litewskiej dyplomacji: obecnie nie ma alternatyw, które mogłyby zastąpić siły USA w Europie

Szef litewskiej dyplomacji, Kęstutis Budrys, stwierdził, że obecnie nie istnieje żadna alternatywa, która mogłaby zastąpić amerykańskie siły zbrojne w Europie. Minister podkreślił, że Litwa, jak i inne państwa regionu, są w dużej mierze uzależnione od transatlantyckich relacji bezpieczeństwa. W kontekście zmieniającej się polityki USA obawy dotyczące ewentualnego zmniejszenia obecności wojskowej w Europie stają się coraz bardziej aktualne.

zw.lt/BNS
Szef litewskiej dyplomacji: obecnie nie ma alternatyw, które mogłyby zastąpić siły USA w Europie

fot. BNS/ Žygimantas Gedvila

„Obecnie nie ma nikogo, kto mógłby zastąpić amerykańskie siły w Europie, których po prostu nam brakuje” – powiedział szef litewskiej dyplomacji Kęstutis Budrys w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla „Deutsche Welle”.

„Nawet w tym roku, zaczęlibyśmy przeznaczać 5% na potrzeby obrony, nie zbudujemy tych zdolności nawet w ciągu pięciu czy dziesięciu lat. Jesteśmy uzależnieni od transatlantyckich relacji. Dlatego musimy szukać możliwości wzmocnienia naszych więzi” – dodał.

Część europejskich liderów obawia się o postęp negocjacji pokojowych oraz zmienioną politykę USA wobec Rosji za kadencji Donalda Trumpa. Obawiają się, że Waszyngton może poczynić poważne ustępstwa wobec Moskwy.

W Europie rośnie także niepokój, że USA mogą wycofać część swoich żołnierzy z kontynentu, koncentrując się na regionie Indii i Pacyfiku.

Prezydent Litwy Gitanas Nausėda nie dostrzega sygnałów, by USA szykowały się do wycofania amerykańskich żołnierzy z państw bałtyckich, a premier Gintautas Paluckas zapewnił, że kraj podejmie wszelkie działania, aby do tego nie doszło.

K. Budrys podkreślił, że obecność USA w regionie jest kluczowa i Litwa nie jest jedynym krajem, któremu Rosja stwarza zagrożenie.

„Nasze rozumienie bezpieczeństwa narodowego opiera się na dwóch głównych kwestiach – członkostwie w NATO oraz naszych strategicznych relacjach z USA. Tak, postępujemy w ten sposób, ponieważ nasze relacje z USA są egzystencjalne, ale wątpię, byśmy byli jedynymi w Europie, którzy są zagrożeni przez Rosję” – mówił minister.

„Jeśli wszystkie struktury się zawalą, jeśli NATO się rozpadnie, rozpadnie się cała nasza architektura bezpieczeństwa, wszyscy będą zagrożeni i wszyscy napotkają egzystencjalne zagrożenia” – zapewnił.

Na pytanie, czy uważa, że w obecnej sytuacji USA przestrzegałyby zobowiązań wynikających z artykułu 5, K. Budrys powiedział, że nie ma podstaw, by sądzić inaczej.

„Nie kwestionuję artykułu 5. (…) Nie mam żadnych oznak ani sygnałów, by nie ufać naszym sojusznikom” – powiedział.

„A jeśli zaczniemy wątpić w to, będziemy musieli zasadniczo przemyśleć wszystko, co robimy w ramach artykułu 5, zakładając, że wszyscy jesteśmy gotowi bronić się od pierwszej chwili, jeśli będzie to konieczne” – dodał szef litewskiej dyplomacji.

Artykuł 5. NATO mówi, że atak zbrojny na jedno lub więcej państw członkowskich będzie traktowany jako atak na wszystkie.

Artykuł 5. został aktywowany tylko raz – po atakach terrorystycznych 11 września 2001 roku w Stanach Zjednoczonych.

PODCASTY I GALERIE