
„Jestem takiego zdania, że w przypadku Białorusi trzeba w szczególności stawić nacisk na otwartość, a nie na samą demokratyzację. Nie możemy zakładać, że Łukaszenka osobiście założy sobie pętlę na szyję i się powiesi. On się władzy sam nie pozbawi, nie możemy tego od niego żądać, bo to jest nierealistyczne. Natomiast możemy żądać większej otwartości, większych możliwości, większych możliwości kontaktów z Zachodem, kontaktów kulturalnych, aby nie zamykał ludzi i zezwalał na zwiększenie działania niezależnych instytucji” – powiedziała w rozmowie z zw.lt Agnieszka Romaszewska, dyrektorka telewizji Belsat TV.
Zapad 2017: Zagrożenie dla NATO czy Białorusi?
Manewry wojskowe Zapad 2017 zostaną przeprowadzone we wrześniu br. przy samej granicy z Litwą i Polską. W ramach ćwiczeń przy wschodniej granicy NATO zostaną zgromadzone dziesiątki tysięcy żołnierzy rosyjskich i białoruskich. Były dowódca sił NATO w Europie generał amerykański Philip M. Breedlove powiedział na początku lutego w senacie, że w ćwiczeniach może wziąć udział nawet 100 tysięcy żołnierzy.
Taka koncentracja wojsk Rosji na Białorusi może być groźna dla samego Łukaszenki. „Jestem przekonana, że ta liberalizacja Łukaszenki wypływa z obawy przed rosyjskimi przyjaciółmi. Doskonale zdaje sprawę z tego, że podczas manewrów mogą wejść i już nie wyjść. Bo jakie ma możliwości oddziaływania? (…) Nie uważam go za człowieka zaangażowanego w ideę białoruską, ale sądzę, że bardziej woli być prezydentem niż gubernatorem. Bo tego typu sytuacje umożliwiłyby zdjęcie samego Łukaszenki” – podzieliła się z zw.lt Romaszewska.
Dlatego w ostatnim czasie mówi się o pewnej liberalizacji reżymu w Mińsku. Od końca 2016 r. na Białoruś północno-zachodnią można jeździć bez wizy. Natomiast od lutego 2017 r. obywatele krajów Zachodnich mogą udać się tam bez wiz na pięć dni przez lotnisko w Mińsku.
Reakcja Rosji
Działanie Łukaszenki wywołały niepokój w Moskwie. 7 lutego weszło w życie postanowienie szefa rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksandra Bortnikowa o ponownym ustanowieniu wzdłuż granicy z Białorusią strefy przygranicznej.
„Mimo szumu medialnego (m.in. rosyjska agencja Regnum podała, że Białoruś rozważa opuszczenie Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej i Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, co Mińsk zdementował), konflikt rosyjsko-białoruski w jego obecnym stadium nie wykracza jeszcze poza ramy dotychczasowej logiki relacji obu państw, w której publiczne ostre oświadczenia i jednostronne decyzje mogą być elementem targu. W przypadku dalszej eskalacji konfliktu nie można jednak wykluczyć, że Moskwa zwiększy presję na białoruskiego lidera i podejmie próbę ograniczenia pola manewru Białorusi na arenie międzynarodowej” – skomentował sytuację Wojciech Górecki, z Ośrodka Studiów Wschodnich.
Historia resetów
Sytuacja gospodarcza wewnątrz kraju wpływa na zagraniczną politykę Białorusi. „Są dwa czynniki. Po pierwsze presja ze Wschodu, którą on odczuwa na sobie, a po drugie bardzo zła sytuacja gospodarcza. Ta sytuacja się pogarsza i nie bardzo wiadomo, kto dalej Białoruś ma utrzymywać. Bo tak naprawdę dotychczas Białoruś w sporej części trzymała się na rosyjskich dotacjach. Głównie energetycznych. W tej chwili to zdecydowanie zaczyna się urywać i kończyć” – podkreśliła Romaszewska.
„Kraj jest w bardzo złej sytuacji. Byłam niedawno w Mińsku. Ceny są potwornie wysokie, w wielu przypadkach wyższe niż w Warszawie, a ludzie zarabiają tyle, ile zarabiają. I ten dekret o bezrobotnych tzw. „tunijadcach” był tą kroplą, która przepełniła czarę. Bardzo wielu ludzi naprawdę się wkurzyło. Sytuacja jest bardzo trudna i stąd bierze się ta swoista liberalizacja i poszukiwanie poparcia na Zachodzie. Dopóki możemy, to musimy dawać mu to poparcie i starać się testować, co to da” – dodała dyrektorka Belsat TV.
W ciągu ponad 20-letnich rządów Aleksandr Łukaszenka niejednokrotnie próbował kokietować Zachód. Przykładowo jesienią 2008 Unia Europejska wznowiła kontakty dyplomatyczne z Białorusią, uzasadniając to „pewnym postępem” w procesie demokratyzacji kraju. W marcu 2009 Zachód zadecydował o zawieszeniu na kolejne dziewięć miesięcy sankcji wizowych wobec niektórych przedstawicieli władz. Łukaszenka został zaproszony również na Szczyt UE, by zdecydować o włączeniu Białorusi do europejskiej inicjatywy Partnerstwo Wschodnie. Jednak później zawsze wybierał sojusz z Rosją. „Patrząc na historię tych wszystkich resetów trzeba bardzo uważać, aby nie robić pewnych koncesji bez czegoś w zamian. Natomiast wszelka otwartość na Białoruś powinna być zarówno ze strony polskiej oraz litewskiej, bo jesteśmy najbliższymi sąsiadami. Otwartość Łukaszenki musimy przyjmować pozytywnie, z radością, ale bez złudzeń. Bo nikt nie szanuje takiego partnera, który za dużo daje bezpłatnie” – zaznaczyła Agnieszka Romaszewska.
Artykuł powstał w ramach projektu „Dialog pomiędzy narodami”, który jest współpfinansowany przez Fundusz Wsparcia Prasy, Radia i Telewizji.