
Od stycznia NATO prowadzi misję „Bałtycki Strażnik”, której celem jest wzmocnienie nadzoru nad Morzem Bałtyckim. Działania te podjęto w odpowiedzi na podejrzenia o sabotaż rosyjskich statków. Sytuacja zaostrzyła się w ubiegłym tygodniu, gdy w estońskiej strefie ekonomicznej sankcjonowany tankowiec „Jaguar” zignorował polecenia estońskich służb, a towarzyszący mu rosyjski myśliwiec naruszył estońską przestrzeń powietrzną.
Według G. Nausėdy obecnie dąży się do przedłużenia misji „Baltic Sentry”, jednak misja ta jest niewystarczająca.
„Misja „Baltic Sentry” ma charakter wyłącznie obserwacyjny, NATO w tym przypadku nie podejmuje interwencji, a jedynie monitoruje możliwe naruszenia i informuje o nich państwa znajdujące się w pobliżu incydentu” – powiedział prezydent Litwy, Gitanas Nausėda podczas konferencji prasowej w Orzyszu.
„Obecnie prowadzona jest ekspertyza prawna, która pozwoliłaby ustalić, jakie działania można podjąć, nie naruszając prawa międzynarodowego dotyczącego mórz, które, jak doskonale wiadomo, jest dość liberalne” – dodał.
Według prezydenta Litwy działania Rosji na Morzu Bałtyckim pokazują, że nadal prowadzi ona politykę eskalacji.
„Naszym interesem jest, aby państwa bałtyckie i NATO przejęły kontrolę nad Morzem Bałtyckim i nie dopuściły do aktów sabotażu” – stwierdził prezydent Litwy.
W poniedziałek G. Nausėda wspólnie z prezydentem Polski Andrzejem Dudą obserwowali międzynarodowe ćwiczenia wojskowe „Dzielny Dzik 25” w pobliżu przesmyku suwalskiego, podczas których omawiano kluczowe kwestie bezpieczeństwa regionalnego i europejskiego.
Obaj prezydenci podkreślili, że podczas nadchodzącego szczytu NATO w Hadze konieczne będzie uzgodnienie zwiększenia wydatków na obronność.
Zdaniem prezydenta Litwy każde państwo członkowskie Sojuszu powinno przeznaczać na obronę co najmniej 3,5% swojego produktu krajowego brutto (PKB).
„3,5% PKB na obronność to absolutne minimum, poniżej którego nie mamy prawa schodzić. Tym bardziej nie możemy sobie pozwolić na rozciąganie tego procesu w czasie, ponieważ – jak doskonale rozumiemy – nasi przeciwnicy nie śpią i z pewnością nie są gotowi udzielić nam kredytu czasowego” – twierdzi głowa państwa litewskiego.
Według A. Dudy Polska i Litwa są liderami w tej kwestii, przeznaczając jedne z najwyższych budżetów na obronność.
G. Nausėda stwierdził, że szczyt w Hadze powinien być jednym z najważniejszych i najciekawszych spotkań NATO w ostatniej dekadzie.
„Pokaże on, czy NATO jako organizacja obrony zbiorowej jest silna i odporna, czy też ulegamy wątpliwościom – powiedział prezydent Litwy” – mówił G. Nausėda.
„Wierzę, że wybierzemy tę pierwszą drogę, która jednoznacznie wskazuje na konieczność zwiększenia wydatków na obronność – zarówno przez każde państwo członkowskie z osobna, jak i przez całą organizację” – dodał.
Prezydenci Litwy i Polski podkreślili również potrzebę dalszego wspierania Ukrainy, zaatakowanej przez Rosję.
„Nie mam żadnych wątpliwości, że należy wspierać Ukrainę co najmniej do momentu zakończenia rosyjskiej agresji” – oznajmił prezydent Polski, Andrzej Duda.
Prezydent Litwy zaznaczył także, że Litwie, Łotwie i Estonii konieczne jest zintegrowanie projektów umocnień granicznych z Polską.
„Mówię o integracji linii fortyfikacyjnych krajów bałtyckich i Polski. Mam na myśli projekt krajów bałtyckich „Baltic Defence Line” i polski projekt „East Shield”. Bardzo ważne jest skoordynowanie tych działań, ponieważ stanowi to konieczny warunek do uzyskania większej uwagi Komisji Europejskiej i Unii Europejskiej dla tego niezwykle istotnego projektu: – powiedział prezydent Litwy, Gitanas Nausėda.
Litwa, Łotwa i Estonia uzgodniły współpracę w zakresie rozwijania środków przeciwdziałających mobilności wojskowej na granicach z Rosją i Białorusią. Z kolei rząd Polski zatwierdził projekt zakładający umocnienie granicy z Białorusią i rosyjskim obwodem kaliningradzkim.
W dwutygodniowych ćwiczeniach polowych „Dzielny Dzik ‘25” w pobliżu przesmyku suwalskiego uczestniczą siły zbrojne Polski, Litwy, Stanów Zjednoczonych, Czech, Szwecji i Rumunii.