Podczas poniedziałkowego spotkania przywódców Bukareszteńskiej Dziewiątki i państw nordyckich w Wilnie, litewski prezydent zaznaczył, że Rosja intensywnie reformuje swoje siły zbrojne i nie zamierza czekać – dlatego również NATO powinno działać szybko i zdecydowanie.
– Mamy bardzo ograniczony czas, aby zrobić to samo. Uważam, że musimy mówić o horyzoncie trzech do pięciu lat – oświadczył Gitanas Nausėda w rozmowie z dziennikarzami w Pałacu Wielkich Książąt Litewskich.
Prezydent Litwy wskazał, że jego kraj już teraz przeznacza na obronność 5 proc. PKB.
– Mam nadzieję, że osiągniemy porozumienie w sprawie tego poziomu wydatków, który w moim kraju jest już rzeczywistością – podkreślił.
Według nieoficjalnych informacji dyplomatycznych, na czerwcowym szczycie NATO w Hadze ma zostać zaproponowany nowy model finansowania obronności: 3,5 proc. PKB na bezpośrednie wydatki wojskowe i dodatkowe 1,5 proc. PKB na infrastrukturę i inne potrzeby związane z bezpieczeństwem. Zrealizowanie tego zobowiązania przewiduje się obecnie do 2032 roku, ale Nausėda uważa, że to zbyt długi okres i konieczne są działania już teraz.
– Nie możemy mówić o okresach przejściowych do lat 2035–2040. Nie, musimy podjąć konkretne, zobowiązujące działania w ciągu pięciu lat – stwierdził prezydent.
Spotkanie Bukareszteńskiej Dziewiątki i krajów północnych w Wilnie ma na celu zbliżenie stanowisk przed planowanym szczytem NATO w Hadze. W jego trakcie omawiana będzie także przyszłość wsparcia dla Ukrainy.
Pomysł podwojenia nakładów na obronność od dłuższego czasu promuje także były prezydent USA Donald Trump, który wielokrotnie apelował, by sojusznicy przeznaczali na obronę 5 proc. swojego PKB.
Obecnie państwa NATO oficjalnie zobowiązane są do wydatków na poziomie 2 proc. PKB, jednak wielu członków Sojuszu wciąż nie osiągnęło tego celu. Jak dotąd, zamiar zwiększenia wydatków do 5 proc. PKB publicznie wyraziły kraje bałtyckie oraz Polska.
