Uzgodnili to minister spraw wewnętrznych Litwy Agnė Bilotaitė oraz wiceminister spraw wewnętrznych i administracji RP Bartosz Grodecki, którzy spotkali się w czwartek w Wilnie.
„Obie strony doszły jednogłośnie do wniosku, że budowa ogrodzenia musi także zabiegać o finansowanie z Unii Europejskiej, a także o szybsze decydowanie o zmianach w unijnym prawodawstwie w zakresie ochrony granic i migracji” – czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych Litwy.
Po gwałtownym wzroście napływu nielegalnej migracji z Białorusi na Litwę i do Polski oba kraje zdecydowały się na zamontowanie fizycznej bariery na granicy.
Urzędnicy UE wielokrotnie powtarzali, że Komisja Europejska sfinansuje tylko niektóre środki bezpieczeństwa, takie jak instalacja systemu nadzoru, ale „finansowanie bariery fizycznej nie jest jeszcze przewidziane w dokumentach instytucji UE”.
Bartosz Grodecki podkreślił, że Litwa i Polska zobowiązują się nie tylko do ochrony granic własnych państw, ale także całej UE, ponieważ są to także zewnętrzne granice wspólnoty.
„Białoruś nie jest naturalnym szlakiem migracji – to zorganizowany system handlu ludźmi. „Obserwujemy atak dezinformacyjny, a migranci są również oszukiwani, że łatwo dotrą do UE” – powiedział.
Bilotaitė poinformowała, że na granicy litewsko-białoruskiej wybudowano 32 kilometry ściany z drutu kolczastego. Prace nad montażem fizycznej bariery planuje się zakończyć po roku.
