
„Patrzymy na to jako na zagrożenie dla nas oraz działania, które zagrażają naszym interesom i naszemu bezpieczeństwu” – powiedział rzecznik prezydenta Władimira Putina.
Ocenił, że każdy kraj „może i będzie postrzegać negatywnie” wzmacnianie obecności wojskowej obcego państwa w pobliżu swoich granic. „Właśnie w ten sposób to postrzegamy” – wyjaśnił.
Zauważając, że „kraj trzeci wzmacnia swoją obecność wojskową” w pobliżu europejskich granic Rosji, rzecznik Kremla podkreślił: „to nawet nie państwo europejskie”. Ocenił, że liczebność kontyngentu nie odgrywa istotnej roli. „Tysiąc czy dziesięć tysięcy – chodzi o wzmacnianie obecności wojskowej, nic więcej nie można dodać” – podsumował.