
„Agenda dotycząca umów biznesowych najprawdopodobniej będzie dominować. Możemy to postrzegać jako cynizm, ale równie dobrze możemy uznać to za uzasadnioną krytykę wobec Europy. Obecnie główne wyzwania, które stoją przed Europą, są właśnie tutaj, tuż obok nas. Z kolei inwestycje w europejską część NATO są nieproporcjonalne do możliwości finansowych i ekonomicznych państw, więc nacisk ze strony USA ma uzasadnienie” – powiedziała minister ochrony kraju Litwy, Dovilė Šakalienė na antenie nadawcy publicznego LRT przed wyjazdem na spotkanie ministrów obrony NATO oraz konferencję bezpieczeństwa w Monachium.
Zdaniem minister obrony narodowej, Dovilė Šakalienė, Litwa zawsze wspierała USA w sprawach europejskich i ma z nimi wspólne stanowisko w kwestii Chin i Tajwanu. Jest jedynym ministrem obrony, który został objęty sankcjami przez Chiny. Według niej, to może być postrzegane jako sygnał, który w kontekście współpracy z USA w ramach transatlantyckim, może mieć pozytywne znaczenie.
D. Šakalienė jest również pierwszą litewską minister ochrony kraju, która weźmie udział w głównej części programu Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium – w jednym z paneli razem z amerykańskim specjalnym wysłannikiem do Ukrainy i Rosji K. Kelogiem. Podczas tego panelu omawiana będzie także sytuacja na Ukrainie.
Powiedzenie Rosji, że nie będziemy eskalować, oznacza zaproszenie jej do eskalacji
„Wszyscy rozumiemy, że przeżywamy trudny okres przejściowy, w którym zasady rządzące porządkiem światowym stanowią największe zagrożenie od dziesięcioleci. Zachowanie, które z strony demokratycznego świata oparte było na przewidywalności i jasnych zasadach, zawiodło. W pewnych sytuacjach potrzebna jest twardość, nieprzewidywalność, a nawet kategoryczność. Widzimy, że Rosja w niektórych przypadkach po prostu spluwa w twarz demokratycznemu światu. Dlaczego? Ponieważ była za to nagradzana – wojna po wojnie, inwazja po inwazji. Tak działo się co najmniej siedem razy w ciągu ostatnich trzech dekad” – stwierdziła D. Šakalienė.
Najważniejsze jest, aby wyjść z narracji „nie eskalowania”
Zdaniem minister, w tej sytuacji zrozumiała jest pozycja nowej administracji – nie będą oni demonstrować ostrożności, ale będą projektować siłę, poważnie inwestować w swoją własną obronę i naciskać na Europę, aby inwestowała więcej w swoje bezpieczeństwo. W ten sposób wysyłana jest jasna wiadomość, że należy liczyć się z USA, ale konieczne jest również utrzymanie obecności wojskowej USA w naszym regionie oraz na europejskim kontynencie i systematyczne jej zwiększanie.
Najważniejsze jest, aby wreszcie wyjść z niebezpiecznej narracji „nie eskalowania”. Co oznacza powiedzenie Rosji, że nie będziemy eskalować? Oznacza to zaproszenie jej do eskalacji. Według szefowej litewskiego resortu ochrony kraju, jasna wiadomość pozwala mieć nadzieję, że „zastoiska wody po naszej stronie zostaną poruszone, a my pokażemy, że także potrafimy grać twardo”.
Oceniając „wiadomość o podziale”, minister podkreśliła, że nie spodziewano się, iż Europa poradzi sobie z tyloma wyzwaniami w ciągu ostatnich kilku lat. Jednak Europa dość jednogłośnie poradziła sobie zarówno z pandemią, jak i odpowiedzią na wojnę na Ukrainie.
„Jeśli ocenimy wsparcie nie tylko w sensie finansowym, ale także pomoc, szkolenia, współpracę i walkę o interesy Ukrainy, Europa wypada całkiem dobrze. Oczekiwanie, że kilka tuzinów państw będzie mówić jednym głosem, jest nierealistyczne. Jednak patrząc od pakietów wsparcia po porozumienie dotyczące członkostwa w UE oraz dużą liczbę państw wywierających presję w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO – Europie idzie całkiem nieźle” – podsumowuje minister.
„Teraz nie czas na żałowanie, że czegoś nie zrobiliśmy – teraz czas na walkę” – stwierdziła minister D. Šakalienė.