„Instytucje wywiadowcze, przede wszystkim Departament Bezpieczeństwa Państwowego (VSD), oceniają dostępne informacje i oceniają realność zagrożeń. Jak wiecie, zagrożenie terroryzmem jest obecnie oceniane jako niskie i ta ocena się nie zmieniła – powiedział minister.
„Dezinformacja, wprowadzanie w błąd i zastraszanie są również bardzo silne w tej sytuacji – w zasadzie to zastraszanie ludzi i urzędników naszego kraju, aby nie wykonywali swoich obowiązków” – dodał.
Nie potrafił jednak odpowiedzieć na pytanie, kim są autorzy gróźb, ale jest przekonany, że odpowiednie służby znajdą sprawców. Według ministra trwa stała kontrola nielegalnych migrantów, którzy dotarli do Litwy.
„W tym potoku ludzi, które już dotarli na Litwę, wyszukujemy osoby, które mogą być powiązane z jakąkolwiek nielegalną organizacją terrorystyczną, ISIS – te oceny są dokonywane stale, przeprowadzane są wywiady i poszukiwane są takie podejrzane osoby” – powiedział A. Anušauskas.
We środę różne instytucje i redakcje otrzymały w języku angielskim z groźbami podłożenia w rożnych obiektach na Litwie bomb i obietnicą zemsty za „braci muzułmańskich”. W liście wymieniono również rzekomo zaminowane miejsca: duże supermarkety, centra biznesowe. Na liście znajdują się adresy Wydziału Stanu Cywilnego Miasta Wilna, Departamentu Migracji i inne adresy – łącznie 12 obiektów.
Groźby terrorystów to część większej akcji
W wywiadzie dla portalu alfa.lt były oficer Departamentu Ochrony Państwa (VSD) (redakcja nie ujawniła nazwiska) stwierdził, że napływ migrantów, kampania propagandowa o Litwie krzywdzącej lub wręcz zabijającej migrantów, groźba „żołnierzy Allaha” zorganizowania aktów terrorystycznych – to wszystko może mieć związek z polityką Mińska.
„Można niemal zagwarantować, że list nie ma nic wspólnego z żadną organizacją terrorystyczną. Nawet gdyby tak było, nadal byłaby to pusta groźba. Wystarczy spojrzeć na listę celów, widać wyraźnie, że zaplanowanie aktu terrorystycznego na taką skalę powinno zająć miesiące, jeśli nie kilka lat. Ile wysiłku wymagałoby zgromadzenie takiej ilości materiałów wybuchowych na tradycyjnie „nieuzbrojonej” Litwie?” – powiedział były oficer wywiadu.
Według niego ta prowokacja ma na celu wywołanie zamieszania bez użycia dużej siły. „Reagują media, opinia publiczna i wreszcie nieuchronnie reagują organy ścigania. Pod tym względem jest to sposób tani i skuteczny” – stwierdził.
W czwartek litewska policja wszczęła śledztwo w tej sprawie.
Były oficer VSD zastanawia się także nad tym, czyje to są działania – białoruskiego KGB, czy służb rosyjskich.
„Można śmiało założyć, że Mińsk przynajmniej koordynuje podobne operacje z Moskwą. Zwłaszcza, gdy nie jest to jednorazowa operacja, ale część znacznie szerszej operacji związanej z napływem migrantów. „Nakładanie się w czasie” z doniesieniami o śmierci migranta na granicy, prowadzi nas po prostu do wniosku, że są one częścią jednej operacji.
Nie należy zapominać, że bliższe kontakty na Bliskim Wschodzie prowadzą rosyjskie służby specjalne, a nie Białoruś. Nawet jeśli groźby dużych wybuchów wybuc w wielu obiektach naraz są nierealne to nie można wykluczyć, że w przyszłości islamscy bojownicy zostaną specjalnie przysłani na Litwę.
Na podst. BNS, alfa.lt