Portal Delfi: posłowie podzieleni w sprawie zakazu importu z Rosji i Białorusi

18 posłów Sejmu Litwy nie poparło projektu przedłużenia sankcji wobec Rosji i Białorusi. Powodem sprzeciwu była zawarta w nim klauzula dotycząca zakazu importu rosyjskich i białoruskich produktów rolnych oraz pasz. Krytycy argumentują, że ograniczenie to nie przynosi zamierzonych efektów i negatywnie wpływa na litewską gospodarkę. Ministerstwo Rolnictwa Litwy stanowczo odpiera te zarzuty, wskazując, że podobne restrykcje wprowadzono również w innych krajach regionu. Wiadomości na ten temat podaje portal Delfi.

Kazimierz Liplański
Portal Delfi: posłowie podzieleni w sprawie zakazu importu z Rosji i Białorusi

fot. Lukas Balandis/BNS

Sporny punkt w projekcie sankcji

Minister spraw zagranicznych Kęstutis Budrys przedstawił w Sejmie projekt, zgodnie z którym sankcje wobec Rosji i Białorusi miałyby zostać przedłużone do 2 maja 2026 roku. W głosowaniu projekt poparło 91 posłów, czterech było przeciw, a 14 wstrzymało się od głosu.

Sprzeciw wobec sankcji wyrazili posłowie z frakcji rządzącej „Świt nad Niemnem” (m.in. Robert Puchowicz, Remigijus Žemaitaitis, Aidas Gedvilas) oraz z opozycyjnej frakcji Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych oraz Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin (m.in. Valius Ąžuolas, Ignas Vėgėlė, Rimas Jonas Jankūnas, Czesław Olszewski).

Politycy podkreślają, że nie są przeciwni sankcjom wobec obywateli Rosji i Białorusi ani ograniczeniom dotyczącym ich pobytu na Litwie, lecz nie zgadzają się na zakaz importu produktów rolnych z tych krajów.

„Nasze głosowanie nie było przeciwko sankcjom jako takim, ale przeciwko jednostronnym ograniczeniom, których nie stosuje ani Unia Europejska, ani nasi sąsiedzi – Łotwa i Polska. Efekt jest taki, że towary i tak docierają na Litwę, ale okrężną drogą, a nasz kraj ponosi straty” – w rozmowie z portalem Delfi, wyjaśnił poseł na Sejm, Robert Puchowicz.

Robert Puchowicz|fot. Paulius Peleckis/BNS.

Podobne stanowisko wyraził poseł Rimas Jonas Jankūnas, twierdząc, że zakaz jest nieskuteczny i szkodzi litewskiej gospodarce:

„Jeśli w innych krajach UE można importować te produkty, a na Litwie nie, to skutek dla Rosji jest znikomy, za to nasza gospodarka traci” – stwierdził Jankūnas.

Rimas Jonas Jankūnas|fot. Lukas Balandis/BNS.

Ministerstwo: zakaz był uzgadniany z sąsiadami

Ministerstwo Rolnictwa Litwy odpiera te zarzuty, przypominając, że podobne ograniczenia wprowadziła już wcześniej Łotwa – od lutego 2024 roku. Choć Polska i inne kraje UE nie przyjęły takich zakazów, to Bruksela podjęła decyzję o nałożeniu 50% ceł na niektóre produkty rolne z Rosji i Białorusi.

„Unijna polityka zmierza w stronę jeszcze większych ograniczeń, a litewski zakaz jest zgodny z ogólną tendencją w UE” – podkreśla resort rolnictwa w odpowiedzi dla portalu Delfi.

Ministerstwo podkreśla, że zakaz importu nie był decyzją spontaniczną, lecz wynikiem analizy danych i konsultacji z przedstawicielami branży.

„Nie tylko rząd, ale i sami rolnicy popierają te ograniczenia. Przypomnijmy, że jednym z głównych postulatów protestujących litewskich i polskich rolników było ograniczenie importu zbóż z Rosji i Białorusi, które destabilizowały rynek” – przypomniał przewodniczący Sejmowego Komitetu ds. Wsi Kęstutis Mažeika.

Kęstutis Mažeika|fot. Lukas Balandis/BNS.

Konsekwencje ewentualnego zniesienia sankcji

Według Mažeiki, jeśli Sejm nie przedłuży sankcji do 2 maja, to wszystkie dotychczasowe restrykcje przestaną obowiązywać.

„Gdyby projekt sankcji nie został przyjęty, mielibyśmy do czynienia z chaosem większym niż dotychczas” – ostrzegł polityk.

Portal Delfi podaje, że podobne stanowisko wyraził były przewodniczący Sejmowego Komitetu ds. Wsi, Viktor Pranckietis, który uważa, że zniesienia zakazu importu domagają się ci, którzy chcą handlować rosyjskimi i białoruskimi produktami rolnymi, a być może także zbożem skradzionym w Ukrainie.

Viktoras Pranckietis|fot. Lukas Balandis/BNS.

„Tego domagał się sektor handlu zbożem – najpierw sprzeciwiali się wprowadzeniu zakazu, a teraz chcą go znieść” – skomentował Pranckietis w rozmowie z Delfi.

Spór w koalicji rządzącej

Po głosowaniu premier Gintautas Paluckas początkowo stwierdził, że nie widzi w sprzeciwie koalicjantów nic dramatycznego. Później jednak uznał ich postawę za „nieporozumienie” i zasugerował, że będą mieli okazję skorygować swoje stanowisko podczas kolejnych etapów prac nad ustawą.

Gintautas Paluckas|fot.Patricija Adamovič/BNS.

Z kolei poseł opozycyjnych konserwatystów Žygimantas Pavilionis ostro skrytykował postawę „Świtu nad Niemnem”, oskarżając ich o głosowanie zgodne z „fazą Kremla”.

Žygimantas Pavilionis|fot. Patricija Adamovič/BNS.
PODCASTY I GALERIE