
Cały świat z zapartym tchem śledził napływające informacje. Papież utracił przytomność z powodu dużej utraty krwi. Jego stan był krytyczny – ciśnienie gwałtownie spadało, a czynności serca słabły. W obliczu zagrożenia życia, ks. Stanisław Dziwisz, ówczesny sekretarz papieża, udzielił mu sakramentu chorych bezpośrednio na sali operacyjnej.
Operacja trwała pięć godzin. Lekarze zdołali opanować krwotok i uratować życie papieża, mimo że kula uszkodziła poważnie narządy wewnętrzne. Po operacji Jan Paweł II musiał zmierzyć się z kolejnym zagrożeniem – infekcją wirusem cytomegalii, który rozwinął się po przetoczeniu krwi. Według lekarzy, stopień zakażenia znacznie przekraczał znane przypadki śmiertelne. Mimo trudności, papież powrócił do zdrowia i opuścił szpital dopiero 13 sierpnia 1981 roku.
Zamachowiec, Mehmet Ali Ağca, został natychmiast zatrzymany. Choć sąd włoski szybko skazał go na dożywocie, motywy i tło zamachu pozostają do dziś przedmiotem spekulacji. W trakcie śledztwa Agca wielokrotnie zmieniał wersje wydarzeń, co skutecznie zacierało ślady i utrudniało dojście do prawdy. Istnieją różne hipotezy na temat możliwych zleceniodawców – od służb bloku wschodniego, przez radykalnych islamistów, po zachodnie agencje wywiadowcze.
Jedna z najczęściej powtarzanych teorii mówi o „bułgarskim śladzie”, jednak sam Jan Paweł II nigdy nie dał temu wiary. Podczas pielgrzymki do Bułgarii w 2002 roku, papież podkreślił swój szacunek i sympatię wobec tego narodu, całkowicie odrzucając oskarżenia wobec bułgarskich służb.
Ağca został ułaskawiony przez prezydenta Włoch w 2000 roku, a następnie przekazany Turcji, gdzie odbył karę za wcześniejsze przestępstwa. Wyszedł na wolność w 2010 roku. W ciągu lat wielokrotnie prosił papieża o wstawiennictwo, a Watykan przyjął informację o jego ułaskawieniu ze zrozumieniem, podkreślając wymiar przebaczenia.
Wiele osób, w tym współpracownicy papieża, uznaje uratowanie jego życia za cud. Zwracają uwagę m.in. na to, że w chwili strzału Jan Paweł II schylił się, by pobłogosławić dziecko – co mogło ocalić mu życie. Sam papież wierzył, że przetrwał dzięki opiece Matki Bożej Fatimskiej. Nieprzypadkowo zamach miał miejsce dokładnie o tej samej godzinie, co pierwsze objawienie w Fatimie – o 17:19. W dowód wdzięczności, kulę, która go raniła, przekazał sanktuarium w Fatimie, gdzie została umieszczona w koronie figury Maryi.
Zamach miał ogromny wpływ na dalszy pontyfikat – Jan Paweł II jeszcze silniej podjął duchową misję zawierzenia świata Matce Bożej. Pomimo cierpienia, nie tylko przeżył, ale również przebaczył swemu oprawcy. Jego świadectwo wiary, pokoju i przebaczenia pozostaje do dziś jedną z najgłębszych lekcji, jakie pozostawił światu.